Nie schodźcie niżej Podkarpacia!
Obaj przyjechali na zaproszenie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, zrzeszającego lekarzy z trzech placówek: na Józefowie, przy ul. Tochtermana i w Krychnowicach. Zawiesili oni wprawdzie protest (poza medykami z Krychnowic), ale tylko na wrzesień. Od 1 października większość z nich nie przyjdzie do pracy, ponieważ nabiorą mocy złożone przez nich trzy miesiące temu wypowiedzenia. - Ale ja wam radzę, przyjdźcie, wystawcie tablicę, że przyjmiecie pacjentów, a godzina waszej pracy kosztuje 50 zł. Jeśli pacjent pójdzie do dyrekcji, wytłumaczcie mu, że to nie wy odchodzicie od niego, ale administracja, która nie chce płacić. A co dziesiątego pacjenta przyjmijcie charytatywnie, za darmo - przekonywał szef OZZL Krzysztof Bukiel.
Obaj związkowcy zwracali się do lekarzy: - Im bliżej 1 października, tym atmosfera będzie bardziej gęsta. Zechcą was skłócić, będą atakować. Dlatego nie prowadźcie "korytarzowych" rozmów, mówcie jednym głosem, zarówno w kontaktach z dyrekcją, jak i dziennikarzami. Bardzo dobrze, że działacie wspólnie. Wasza sytuacja jest szczególna, bo zrzeszacie duże szpitale.
Bukiel i Underman nawiązali także do sytuacji na Podkarpaciu. - Tam "grano" noworodkami i groźbą ich ewakuacji. Ale żadnego noworodka, nigdzie nie przewieziono, a doktor Szramik zgodził się na niższe kwoty, bo gdyby się upierał, nic by nie osiągnął. Po prostu nie udźwignęliby dalszej eskalacji. Ale wy nie schodźcie niżej stawek z Podkarpacia! - apelował Krzysztof Bukiel. I snuł analogie: nie dajcie się tak, jak nie dał się Radom w 76 roku, gdy zaprotestował przeciwko niesprawiedliwej władzy i nieludzkiemu traktowaniu.
W podobnym tonie wypowiadała się Justyna Grabkowska, przedstawicielka firmy doradczej, którą komitet strajkowy lekarzy zatrudnił do negocjowania z dyrekcjami szpitali. - Jak internista nie zna się na czymś, konsultuje się z ortopedą. My nie znamy się na negocjacjach, więc wynajęliśmy negocjatorów - tłumaczy Julian Wróbel z komitetu strajkowego. A takie psychiczne wsparcie ze strony kolegów z ogólnopolskiego związku tez jest nam potrzebne.
Przedstawiciele OZZL rozmawiali także z dyrektorami trzech radomskich szpitali. - Nie mam nic nowego do powiedzenia - powiedziała po spotkaniu dziennikarzom szefowa WSsS na Józefowie Luiza Staszewska. - Nie możemy spełnić żądań płacowych lekarzy, a kodeks pracy nie przewiduje wycofania wypowiedzeń. Od 1 października ograniczymy więc przyjęcia. Liczymy też, że znajdą się chętni do podjęcia pracy na kontraktach. W piątek o godz. 15 mija termin nadsyłania ofert.