Reklama
Reklama
Reklama

24-latek z Zimbabwe zostawił na drodze auto i dwie poszkodowane pasażerki. Siedzi w areszcie

5 czerwca 2024

Obywatel Zimbabwe studiujący w Polsce porzucił auto, które prowadził i uciekł z miejsca zdarzenia, w którym ucierpiały dwie nastoletnie pasażerki. Mężczyzna nie pomógł poszkodowanym, a swoje zachowanie tłumaczył tym, że był w szoku. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla sprawcy.

 

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

Wypadek miał miejsce w nocy z 25 na 26 maja w Laskach (powiat grójecki). - Zgłaszający poinformował policję, że przy drodze stoi uszkodzony samochód, w którym wystrzeliły poduszki powietrzne, ale nie ma nikogo w środku. Policjanci na miejscu zdarzenia zastali dwie 16-latki, które schowały się w zaroślach. Obie były nietrzeźwe. Po sprawdzeniu auta w bazie danych okazało się, że zamontowane na nim tablice rejestracyjne należą do innego samochodu. Do wyjaśnienia sytuacji brakowało najważniejszego elementu, czyli kierowcy. Jak się okazało, pojazdem kierował 24-letni obywatel Zimbabwe, który przyjechał do Polski na studia. Mężczyzna po zdarzeniu uciekł, nie udzielając pomocy poszkodowanym pasażerkom - relacjonuje mł. asp. Agata Sławińska z grójeckiej policji. Jak podkreśla, dzięki zaangażowaniu mundurowych, a zwłaszcza wareckiej dzielnicowej, sprawca zdarzenia został zatrzymany. - 24-latek odpowie za spowodowanie wypadku, gdyż obie pasażerki po upływie kilku godzin od zdarzenia poczuły się źle i trafiły do szpitala. Mężczyzna przyznał się do kierowania pojazdem, nieudzielenie pomocy tłumaczył szokiem. Z uwagi na ucieczkę kierowcy z miejsca zdarzenia, będzie on traktowany jak nietrzeźwy kierowca - dodaje asp. Sławińska.

Jak się okazało, 24-latek w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę, gdyż w styczniu został mu wydany zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.

Wobec mężczyzny sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Za popełnione przestępstwa 24-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

kat

 

Tags