600 proc. podwyżki za gaz w City College. Poseł Frysztak: To rozjeżdżanie małych biznesów
Radomska szkoła językowa City College jest na granicy przetrwania. Za dostawę gazu do swojej siedziby ma zapłacić według najnowszych rachunków 580 proc. kwoty, którą regulowała dotychczas. – Rząd musi znaleźć pieniądze, by pomóc przedsiębiorcom – uważa poseł Konrad Frysztak (PO), który pokazuje w jak trudnej sytuacji są małe biznesy.
City College jest najstarszą tego typu placówką w Radomiu, działa od 32 lat. Nazwano nas "biedafirmami", ale jesteśmy nimi nie z naszej winy. Moja podwyżka ceny gazu w porównaniu do ubiegłego roku wynosi 580 proc., a rachunek, który dostałam za grudzień jest przedziwny, bo mam na nim pięciokrotną zmianę ceny. Tylko na jednym rachunku jest 380 proc. podwyżki - mówi Mariola Kobza, właścicielka City College.
Wstępnie wyliczyła, że następny rachunek, który dostanie, będzie opiewał na około 17 tys. zł. - Dlatego obietnica ustawodawcy obniżenia płatności o 20-25 proc. w styczniu i lutym, to jest w naszym przypadku nawet nie niewiele, ale nic. W skali roku ten wzrost będzie między 40 a 50 proc., a do tej pory płaciłam za ogrzewanie około 8 tys. Nie mogę podwyższyć cen kursów o 100, 200 proc., bo trzeba by było ją podnieść do niebotycznych, nierealnych kwot - podkreśla Mariola Kobza.
Poseł Frysztak przypomina, że sytuacja szkoły językowej to konsekwencje przejścia przez rząd z zakupu gazu za cenę zryczałtowaną, na rynkową. - W ten sposób zmienia się cena niemal z tygodnia na tydzień - podkreśla parlamentarzysta.
Właścicielka szkoły dodaje, że lektorzy zatrudnieni na umowie-zleceniu tracą, ponieważ rośnie prawie 2,5- krotnie podatek, od 1 tys. zł to 140 zł. - Jeszcze na jesieni obiecałam lektorom, że podniosę wynagrodzenie o 10 proc., ale teraz wyższy podatek zje tę podwyżkę, niektórzy nauczyciele może nawet stracą - przekonuje Mariola Kobza.
Problem dotyczy również nauczycieli zatrudnionych na etat. - Jest ich sześcioro. Szkoła pracuje 12 miesięcy w roku i ja muszę we wrześniu, październiku budżet uwzględnić miesiące wakacyjne, kiedy nie ma wpływu do kasy, a pracowników muszę utrzymać. Sam ZUS to jest miesięcznie około 6, 7 tys. zł. Obiecana 25-proc. obniżka cen gazu niczego mi nie ułatwia, nie sprawia, że finansowo łatwiej będzie mi zamknąć ten budżet ustalony we wrześniu, a który tak dramatycznie posypał się w styczniu - ubolewa Kobza.
Konrad Frysztak zaznacza, że takich małych biznesów, jak ten w naszym kraju jest mnóstwo. - Są to często rodzinne biznesy stanowiące dodatkowe źródło dochodu. A teraz będą one rozjechane przez Polski Ład. Malo kto na Polskim Ładzie zyskuje, wiele traci, najwyższy czas się z tego wycofać. Pora wrócić do ustawy gazowej, którą złożyliśmy do laski marszałkowskiej. Rozszerza ona podmioty objęte ceną regulowaną. Rząd musi znaleźć pieniądze, by pomóc przedsiębiorcom przetrwać - mówi poseł PO.
bdb