Reklama
Reklama

Ścieżek rowerowych brak

16 kwietnia 2007
- Chcemy miasta przyjaznego dla człowieka pieszego i rowerzysty - apelują członkowie radomskiego Bractwa Rowerowego. W Kopenhadze 36 proc. przejazdów do pracy odbywa się rowerem. Czy kiedyś będzie podobnie w Radomiu? Brakuje ścieżek rowerowych

Radom to miasto nie najlepiej przystosowane dla rowerzystów. Nie ma ścieżek rowerowych, a jeśli nawet jakaś się pojawia, jadący rowerem ciągle musi się zatrzymywać, bo drogę przerywają wjazdy do prywatnych posesji. Rowerzystom utrudniają swobodne poruszanie się po mieście zbyt wysokie krawężniki, samochody parkujące na chodnikach, deptaki wykładane kostką brukową. - Oczekujemy, by po mieście można było swobodnie jeździć rowerem. Żeby ludzie nie bali się wyjechać z domu rowerem.- tłumaczy Łukasz Zaborowski członek Bractwa Rowerowego. - Chcemy, żeby rowerzyści byli traktowani jako pełnoprawni uczestnicy w ruchu - dodaje. rightright

Członkowie Bractwa Rowerowego chcą, by w Radomiu nawiązywano do najlepszych wzorców europejskich. W związku z tym, członkowie organizacji starają się, by w naszym mieście powstała duża strefa ruchu pieszego w centrum oraz ruchu uspokojonego „Tempo 30” - w śródmieściu i w obszarach mieszkaniowych. - Chcemy by w naszym mieście powstawały sieci bezpiecznych tras rowerowych. Należy je wyznaczać tam, gdzie są one potrzebne, a nie tam, gdzie łatwo je zrobić. Trasy te powinny łączyć źródła ruchu możliwie jak najkrótszą drogą - wyjaśnia  Ł. Zaborowski

Bractwo Rowerowe stara się o uwzględnienie ruchu rowerowego przy przebudowie ulicy 1905 Roku. Jest to jedyna trasa łącząca osiedle Borki z okolicami dworca, jednak ze względu na duży ruch tylko sporadycznie wykorzystywana przez rowerzystów. - Władze miasta i MZDiK nie widzą potrzeby powstania tej drogi, ale taka ścieżka jest potrzebna! - zgodnie twierdzą członkowie Bractwa.

Bractwo Rowerowe oczekuje na współpracę z władzami miasta i wspólne szukanie możliwości rozwiązania problemu bezpiecznego i swobodnego poruszania się po Radomiu.