Fałszywi Węgrzy

8 sierpnia 2007
10 tys. zł straciła mieszkanka Radomia, która naiwnie zaufała nieznajomemu. Zamiast dolarów, dostała... stare gazety. 

Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Do idącej ul. Warszawską starszej kobiety podjechał ciemny samochód o początkowym numerze rejestracyjnym LC. Kierowca zapytał, czy kobieta mogłaby pożyczyć mu 10 tysięcy zł. Mówił, że jest obywatelem Węgier, że za Radomiem miał wypadek, w którym zginęła mu matka i ojciec. – Mężczyzna twierdził też, iż ma same dolary, które miałby oddać w depozyt kobiecie, a potrzebne mu są złotówki. Wraz z nim w aucie był też inny mężczyzna oraz dwie kobiety z dzieckiem. Pieniądze obiecywał oddać za kilka godzin – opowiada rzecznik KMP Rafał Jeżak. 

Kobieta zgodziła się pożyczyć mężczyźnie taką kwotę i wypłacić ją z banku. W czasie drogi mężczyzna opowiadał jej, że jest na Węgrzech właścicielem kilku hoteli. - Po wypłacie pieniędzy radomianka została wywieziona kilka kilometrów za Skaryszew i tam zostawiona w polu. W saszetce zamiast dolarów były gazety. – mówi Jeżak.

Z relacji kobiety wynika, że kierujący samochodem miał ok. 170 cm wzrostu, 50-55 lat, włosy ciemne, był otyły. Najprawdopodobniej byli to Romowie. Osoby, które mogły pomóc w ustaleniu sprawców oszustwa proszone są o kontakt z II Komisariatem Policji w Radomiu przy ul. Świerkowej, tel. (048) 345-33-11.

Policja przypomina - jeżeli w grę wchodzą pieniądze stosujmy zasadę ograniczonego zaufania. - Nie wdawajmy się w dyskusję o naszych oszczędnościach z przypadkowo spotkanymi osobami. Jeżeli już staniemy się ofiarą oszustwa starajmy się zapamiętać, jak najwięcej szczegółów z wyglądu, zachowania i ubioru sprawców. Trzeba również szybko powiadomić policję - radzi rzecznik.