Nauczycielka przedszkola z zarzutami. Miała psychicznie znęcać się nad małymi dziećmi

8 listopada 2019

Zastraszanie, poniżanie i ośmieszanie dzieci z najmłodszej grupy, a także zamykanie ich w odosobnieniu zarzuca prokuratura byłej nauczycielce przedszkola nr 5 w Radomiu. Kobiecie grozi nawet do ośmiu lat więzienia. Ewa Ż. nie przyznała się do winy.

 
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

  Sprawa ma swój początek w maju tego roku. Wtedy to rodzice w szafkach swoich dzieci znaleźli płytę, do której była dołączona kartka z opisem. Na płycie znalazły się nagrania wykonane przez anonimową osobę, na których słychać jak nauczycielka zwraca się do dzieci: „Zaraz ci wleję”, „My jesteśmy po to, żeby łamać te durne charaktery i nie ustąpić”, „Będziesz jadł w łazience”, „Będziesz jadła na podłodze”, „Śmierdzisz, zatruwasz powietrze”, „Mamy śrubokręty to każde dziecko przykręcimy”,  "Zaraz cię zawinę w dywan i wywalę”. Płyta trafiła także do dyrekcji przedszkola, która natychmiast zajęła się sprawą. Jak zapewnia Anetta Kwiatek, dyrektorka Publicznego Przedszkola numer 5 w Radomiu, po dosłuchaniu nagrań była wstrząśnięta. Prokuratura Rejonowa Radom - Zachód w Radomiu 13 czerwca wszczęła śledztwo w sprawie psychicznego znęcania się.
– Prokurator przedstawił 59-letniej Ewie Ż. zarzut, że w okresie od września 2018 roku do 22 maja tego roku jako nauczyciel miała znęcać się nad osobami małoletnimi, nieporadnymi ze względu na wiek. Sprawa dotyczy siedmiorga dzieci. Nauczycielka miała zastraszać je, grożąc naruszeniem nietykalności cielesnej poprzez zamknięcie w osobnym pomieszczeniu, oraz kierować wobec małoletnich wypowiedzi ośmieszające i poniżające. Czyn ten jest zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – mówi Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Ewa Ż. nie przyznała się do winy, złożyła natomiast oświadczenie, w którym podkreślała, że jako wieloletni nauczyciel, przez cały okres pracy zawodowej nie miała kary dyscyplinarnej, ani nikt nie kierował uwag dotyczących jej pracy, zarówno przełożeni, jak i rodzice podopiecznych. Podkreślała także, że nigdy nie podejmowała świadomych działań, które miałyby na celu ośmieszenie czy poniżenie wychowanków. Stwierdziła, że na przedstawionym jej nagraniu rozpoznaje swój głos, ale według niej zostało ono zmanipulowane i pocięte, a wypowiedzi wyrwane z kontekstu. Sugerowała także, to świadome działanie jednego z rodziców, podyktowane chęcią zdobycia pracy w przedszkolu w miejsce oskarżonej nauczycielki.
- Nauczycielka jest w okresie przedemerytalnym, nie świadczy obecnie pracy, jest na zwolnieniu lekarskim - wyjaśnia prokurator Galas. k.woj.
Tags