Nowy sezon w „Powszechnym”. Pięć premier do końca roku i Festiwal Gombrowiczowski
12 września 2018
Dwiema premierami – w najbliższy piątek i niedzielę – Teatr Powszechny rozpoczyna kolejny sezon artystyczny. Na początek zobaczymy na scenie kameralnej „Napis”, a najmłodsi widzowie poznają bohaterów „Daszeńki”. Październik upłynie pod znakiem Festiwalu Gombrowiczowskiego.
"Napis", tragikomedię Geralda Sibleyrasa reżyseruje Krzysztof Babicki. - Opowiada o sytuacjach pewnego przerysowania różnych postaw wobec świata. Z jednej strony jest postawa bardzo zachowawcza, konserwatywna, która rodzi niechęć współlokatorów i pojawia się ten tytułowy napis porównujący bardzo niedobrze głównego bohatera i sąsiedzi próbują tego konserwatystę przerobić na swoja modłę, nakłonić do przyjęcia pewnych, powszechnie uznanych za poprawne, zachowań. No i tu zaczyna się piekło - zdradza nieco fabułę reżyser. Jak się okazuje - dodaje - ten obelżywy napis, który określa bohatera bardzo mocno tak właściwie z każda minuta spektaklu, zwłaszcza w jego drugiej części, może dotyczyć wszystkich sąsiadów.
To także sztuka o "pewnym szaleństwie poprawności politycznej". - Tego wszystkiego, co trzeba zaakceptować. Dlaczego? Bo tak pisali w gazetach, bo jesteśmy w Europie. Z drugiej zaś strony mamy postawę tego kogoś, kto się okopał w swoim konserwatywnym światopoglądzie. To jest także taka sztuka, która pokazuje zagrożenia, szaleństwo wszelkich przerysowań, wszelkich skrajności dotyczącej takiej, czy innej postawy, a tym bardziej momentu, kiedy próbujemy swoje poglądy czy swoja postawę narzucić innym. To dotyczy i tych sąsiadów bohatera, jak jego samego. W tym momencie zaczyna się opowieść o tym, gdzie kończy się tolerancja a zaczyna głupota - mówi Krzysztof Babicki. Przyznaje, że tekst, choć pisany na początku wieku, jest nadal aktualny. - Ktoś w sztuce wspomina, że jak był mały to się mówiło "murzyn" i to wcale nie było brzydkie słowo, a dzisiaj jest brzydkie. I to dotyczy bardzo wielu problemów - podkreśla reżyser. Dodaje, że sztuka napisana kilkanaście lat temu we Francji nie oszczędza nikogo. - Autor wychodzi z założenia, że skoro mamy do czynienia ze skrajnością, czyli głupotą, to nie ma jej co oszczędzać, bez względu na to, czy jest to poprawne, czy nie - wyjaśnia Babicki. Zaznacza, że w sztuce są świetnie napisane role dla aktorów, takie które interesują widza.
"Daszeńka" - ulubienica czeskich dzieci
Przedstawienie na Scenie Fraszka przygotowuje znany w Radomiu z wcześniejszych inscenizacji czeski reżyser Marek Zakostelecky. Spektakl powstał na podstawie bardzo popularnej w Czechach powieści Karela Čapka "Daszeńka". - Została napisana w latach 30. XX wieku, więc jest bardzo stara. To naprawdę taka klasyka czeska, historia o tym, jak trzech mieszkających razem chłopaków, którzy lubią grać w kręgle i prowadza sobie spokojne życie pojawia się pudełko, w którym jest mały szczeniak i oni muszą się nim opiekować - opowiada reżyser. Podkreśla, że autor pisał, że mieć szczeniaka to nie są same radości, ale i problemy, to jest także odpowiedzialność.
Gombrowicz i Fredro
Do końca roku Teatr Powszechny wystawi pięć premier, poza dwiema wrześniowymi, także dwie w październiku a kolejna w sylwestra. Podczas Festiwalu Gombrowiczowskiego radomscy aktorzy pokażą "Ferdydurke" w reżyserii Aliny Mośkerger (wygrała konkurs ogłoszony przez teatr na koncepcję i reżyserię przedstawienia Gombrowiczowskiego) i monodram "Ja Feuerbach" w wykonaniu Jarosława Rabendy i reżyserii Zbigniewa Rybki. W sylwestrowy wieczór zaproszą na "Damy i huzary" Aleksandra Fredry; będzie to spektakl z muzyką i choreografią.
25 lat festiwalu, edycja trzynasta
- Udało nam się zgromadzić bardzo interesujący afisz. Będzie zespół teatru z Zakopanego, teatry: Ateneum, Dramatyczny, Polski z Warszawy, wystąpi zespół z Zielonej Góry, będziemy gościć kolegów z Argentyny - w tym roku zgłosiły się aż cztery - i jeden z Wiednia - zapowiada dyrektor "Powszechnego" Zbigniew Rybka.
W szczegółach: doświadczeni artyści zakopiańskiego Teatru Witkacego i wkraczający na zawodowe sceny niedawni studenci łódzkiej Filmówki zmierzą się z "Operetką"; warszawski Teatr Ateneum wyruszy w podróż „Trans-Atlantykiem”, by porozmawiać o ojczyźnie i synczyźnie; za sprawą zielonogórskiej realizacji na scenie ponownie pojawi się tajemniczy „Tancerz mecenasa Kraykowskiego”, który przed laty stał się radomską inspiracją dla Krzysztofa Warlikowskiego; w spektaklach z Wałbrzycha i Wiednia sztuczny świat formy na dwa odmienne sposoby burzyć będzie niewygodna i obca Iwona; za pomocą „Ferdydurke” o naszym stwarzaniu się i samopoznaniu opowiedzą twórcy z Radomia, Warszawy i Buenos Aires.
W tym roku będzie także okazja, by po spektaklach porozmawiać z reżyserami i aktorami, bo teatr otwiera - jak to określa dyrektor Rybka "bufet". - To na foyer górnym, tam będą się odbywały spotkania - zapowiada.
XIII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski odbędzie się od 20 do 27 października.
Bożena Dobrzyńska
Zdjęcia z prób
- Na scenie kameralnej zobaczymy „Napis”
- „Daszeńka” to spektakl dla dzieci