Bezdomny Rajmund J. usłyszał zarzut podpalenia składowiska odpadów, do którego doszło w minioną sobotę w Pionkach. Prokurator uważa, że sprowadził zagrożenie i niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób. Dzisiaj sąd ma zdecydować o areszcie dla mężczyzny.
Fot. Starostwo Powiatowe Radom
- Wczoraj zatrzymany Rajmund J. usłyszał w Prokuraturze Rejonowej w Zwoleniu zarzut dotyczący sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach poprzez podpalenie składowiska odpadów z tworzyw sztucznych, które znajdowały się na terenie firmy Bomax w Pionkach, w następstwie czego doszło do pożaru, który objął swoim zasięgiem 40 tys. m kw i stwarzał również realne zagrożenie i niebezpieczeństwo zdarzenia, które mogło zagrozić zdrowiu i życiu wielu osób poprzez eksplozję materiałów wybuchowych składowanych w sąsiedniej spółce Mesko - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas.
Czyn zarzucany podejrzanemu jest zagrożony kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, nie wytłumaczył z jakich powodów tak się zachował. W związku z tym, że jest osobą nieposiadającą stałego miejsca pobytu w kraju i w związku z tym, że czyn jest zagrożony surową karą pozbawienia wolności, prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Zwoleniu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - wyjaśnia prokurator Galas.
bdb