Problem Piwnej i Zgodnej. Miasto: obiecujemy w 2023 r., radni PiS: stracimy pieniądze
Wraca sprawa budowy ulic Piwnej i Zgodnej. Miasto tłumaczy, że nie ma szans na modernizację w tym roku, radni Prawa i Sprawiedliwości pytają prezydenta, czy stać nas na utratę ponad 2 mln zł dofinansowania, jakie inwestycja dostała z budżetu państwa. Mieszkańcy twierdzą, że polityka ich nie interesuje, chcą wreszcie żyć – prawie w Centrum Radomia – normalnie.
Co by jednak nie mówić, trochę polityki do problemu się wdarło. Najpierw radni PiS zorganizowali przed ratuszem, gdzie miała się lada chwila rozpocząć sesja rady miejskiej, konferencję prasową z udziałem mieszkańców (którzy przyszli z banerami), a potem sporna kwestia była rozpatrywana przez radnych. Powtórzono, że radomianie, mimo że mieszkają faktycznie w Śródmieściu, to warunki mają jak na jakiejś zapomnianej prowincji: brak asfaltu i kanalizacji (są szamba, które "wybijają"), błoto po deszczu. Ani przejść suchą nogą, ani przejechać.
Czy nas na to stać?
Marcin Kaca (Pi) przypomniał po raz kolejny, że MZDiK dwukrotnie unieważnił przetarg na przebudowę Zgodnej i Piwnej, ponieważ zabrakło na ten cel pieniędzy, mimo że miasto dostało z budżetu państwa 2 mln 100 tys. zł dofinansowania. Te pieniądze trzeba wykorzystać w tym troku, inaczej przepadną. - Czy stać nas na to, by tracić środki z dodatkowej puli? - pytał radny Kaca. przypomniał, a raczej wypomniał prezydentowi, że w kwietniu chwalił się w mediach społecznościowych planami przebudowy ulic.
Na ten zarzut od razu odpowiedział wiceprezydent Mateusz Tyczyński: - Na początku roku wydawało się, że pieniędzy wystarczy, ale sytuacja na rynku budowlanym diametralnie się zmieniła. W tym roku nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć kolejnego przetargu, podpisać umowy z wykonawcą, tak by rozpoczął roboty. I przede wszystkim nie znajdziemy 3 mln zł w budżecie - tłumaczył. Zwrócił się też do radnych PiS, by "naciskali" na wicewojewodę Artura Standowicza, czyli swojego człowieka w administracji rządowej, by można było przyznane dofinansowanie "przełożyć" na rok 2023. - Pan wicewojewoda zaproponował, żeby wybudować w tym roku tylko Piwną. - I co, Zgodna zostałaby rozkopana? Roboty trzeba przeprowadzić kompleksowo: łącznie z kanalizacja i odwodnieniem - podkreślił. Jego zdaniem. radni Prawa i Sprawiedliwości robią "polityczny cyrk". - Wolicie drukować banery. Radny Podlewski, prawa ręka Marka Sasina w Radomiu, powinien wpłynąć na swojego szefa, by te pieniądze można było wykorzystać w 2023 r. - mówił Tyczyński.
Róbcie, a nie kłóćcie się
Mieszkańcy przedstawiali swoje racje. Łukasz Kacprzak przypomniał, że wodociągi w rejonie Piwnej i Zgodnej miały być budowane ponad... 80 lat temu. Dziwił się, że przy pierwszym przetargu na modernizację zabrakło 200 tys. zł (na 270 m ulicy), a teraz 3 mln? - Zróbcie coś dla mieszkańców, a nie kłóćcie się. Przestaliśmy już prosić, teraz żądamy! - apelował.
- Te ulice zawsze są w planach, podobnie było, kiedy 32 lata temu kupowałam działkę. Tu chodzi o ludzkie warunki do życia - powtarzała Katarzyna Petrykowska. Pytała prezydenta, czy jego ulica tez tak wygląda. - To brak szacunku dla obywatela, dla człowieka - twierdziła. Dodała, ze żądna firma nie chce ubezpieczyć domu, że mieszkańcy dodatkowo wydaja pieniądze, kiedy pracują agregaty zasilające wypompowywanie wody. Radomianka zaproponowała, by "urealnić" zadanie, wykonując tylko jego część w tym roku, np. rezygnując z budowy parkingu w pobliżu siedziby sanepidu.
Propozycję, by ograniczyć zakres przetargu poparł radny niezależny, Kazimierz Woźniak. - Może rzeczywiście zrealizować w tym roku pierwszy etap, a całość w cyklu dwuletnim? - zastanawiał się przywołując podobna inwestycję na ul. Wolność.
Awantura polityczna nie pomoże
Radni PiS upierali się z kolei przy swoim zdaniu, że wojewoda nie może "przenieść" dofinansowania na przyszły rok, że stracimy pieniądze, jeśli nie wykorzystamy ich do końca grudnia. Natomiast Wiesław Wędzonka (Koalicja Obywatelska) przekonywał, że dyskusja jest "jałowa". - Nikt nie podaje konkretnych rozwiązań, ska zabrać te pieniądze i an co przekazać, bo każdy wie, że narazi się innym wyborcom. Przecież jeśli przebudowa ta nie znajdzie się w budżecie na 2023 r. radni PiS mogą zagłosować przeciwko! - tłumaczył.
Wiceprezydent Tyczyński również pozostał przy swoim zdaniu. - Nie przewidzieliśmy sytuacji na rynku budowlanym. Awantura polityczna, w którą w którą usiłuje nas włączyć radny Kaca, nie pomoże. W tym roku nie ma pieniędzy, przetarg przekładamy na przyszły rok. Przypilnujemy, by inwestycja byłą realizowana, a PiS, by wojewoda dał pieniądze - podsumował Mateusz Tyczyński.
Bożena Dobrzyńska