Radni: Ukarać Tyczyńskiego. Może być rózga albo przełożenie przez kolano
9 stycznia 2018
– Pan prezydent może pana dyrektora przełożyć przez kolano, pogrozić rózgą, najważniejsze, by wyciągnął konsekwencje – uważa Jan Pszczoła (SLD), który wraz z pięcioma innymi radnymi podpisał się pod tekstem stanowiska, które ma być przegłosowane podczas sesji 15 stycznia.
Przypomnijmy: na poniedziałkowej sesji radni ponownie będą debatować nad budżetem Radomia na 2018. W grudniu 2017 roku nie został uchwalony, bo prezydentowi zabrakło jednego głosu, by uchwała przeszła. Wynik był 13 "za" i 13 "przeciw", Pszczoła wstrzymał się od głosu. Wcześniej klub radnych Platformy Obywatelskiej opuściło dwoje radnych; Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz i Marcin Kaca. Oni także byli przeciwko budżetowi.
Głos Jana Pszczoły jest zatem dla ekipy Radosława Witkowskiego na wagę złota. Ale radny od początku swoje ewentualne poparcie dla budżetu uzależniał m.in. od przeprosin, które - jak to określa - "urzędników pana prezydenta". Pszczołę zbulwersowały maile wysłane przez Kancelarię Prezydenta do radomian zaangażowanych w tworzenie Budżetu Obywatelskiego, gdzie znalazły się telefony do radnych i informacja, że projekty z BO nie mogą być zrealizowane, ponieważ nie uchwalono budżetu miasta na 2018 rok. Pod mailem wysłanym z magistratu widniał podpis szefa kancelarii Mateusza Tyczyńskiego.
Jan Pszczoła przyznaje, że jest współautorem - razem z przewodniczącym rady miejskiej Dariuszem Wójcikiem - stanowiska, w którym radni oczekują ukarania Mateusza Tyczyńskiego. Poza nim wyciagnięcia konsekwencji w stosunku do dyrektora Kancelarii oczekują radni PiS: Adam Bocheński, Marek Szary oraz Andrzej Sobieraj (niezależny) i prawdopodobnie Ryszard Fałek (Wspólnota Samorządowa). Uważają, że Tyczyński jako urzędnik łamie przepisy kodeksu etyki zawodowej i zajmuje się uprawianiem polityki.
- Pan prezydent może pana dyrektora przełożyć przez kolano, pogrozić rózgą, najważniejsze, by wyciągnął konsekwencje - mówi radny SLD. Wyjaśnia, że nie pozwoli, by ktokolwiek szargał dobre imię radnego. - By ktokolwiek mówił w wywiadach, że podpalam Radom, by ktokolwiek zbijał kapitał polityczny na tej sytuacji - dodaje, mając na myśli Mateusza Tyczyńskiego. Przypomina, że przez wiele lat popierał prezydenta i Platformę Obywatelską. - I wtedy nikt nie mówił, że wstąpiłem do PO, a teraz, gdy nie poparłem budżetu, wsadzono mnie do PiS-u. Ja nie muszę być radnym, pozostanę w SLD do końca, choćby tonął jak Titanic - porównuje radny Sojuszu.
Pszczoła uważa, że od grudniowej sesji było wystarczająco dużo czasu, by zmienił swoje stanowisko. - Wystarczyło, by pan prezydent i jego urzędnicy przyznali, że użyli niefortunnych słów. Ale tego nie zrobili i teraz się usztywniłem - podkreśla.
Bożena Dobrzyńska