Radomiak dostanie 2 mln zł od miasta. Na razie radni podjęli uchwałę umożliwiającą udzielenie pożyczki
Radni zgodzili się, by podnieść limit, do którego prezydent może udzielić pożyczki podmiotowi zewnętrznemu. To otwiera Radomiakowi drogę do ubiegania się o wsparcie finansowe od miasta. Klub sportowy jest w złej kondycji ekonomicznej.
Jak pisaliśmy, Radomiak wystąpił do miasta o udzielenie pożyczki w wysokości 2 mln zł. Przepisy mówią, że zmiany w uchwale budżetowej w ciągu trwania roku budżetowego mogą być wprowadzane tylko na wniosek prezydenta. Dlatego Radosław Witkowski poprosił radę, by w porządku dzisiejszej sesji, znalazł się punkt, w którym klub przedstawi swoją sytuację finansową. Po informacjach od prezesa Radomiaka i dyskusji, zdecydowano o wprowadzeniu do porządku obrad punktu dotyczącego zwiększenia limitu, do jakiego prezydent może udzielić pożyczki.
Nasze wspólne dobro
Informację o sytuacji w klubie zaprezentował prezes Radomiaka Sławomir Stępniewski. - Radomiak jest naszym wspólnym dobrem. Czwarty rok jesteśmy w extraklasie i to jest ogromny sukces radomskiej piłki - zapewniał. Prezes przypomniał, że w Akademii Radomiaka trenuje obecnie około 1000 dziewcząt i chłopców, a cztery lata temu było ich zaledwie 200. Wyjaśniał, że na budżet klubu składają się stypendia dla zawodników fundowane przez miasto (idą jednak na konto piłkarzy, którzy podpisali umowy z gminą), dotacja szkoleniowa dla dzieci i młodzieży; pieniądze na konto Radomiaka idą również od spółek miejskich w ramach sponsoringu po kilkaset tysięcy zł wpłacają na ten cel Wodociągi Miejskie, Administrator, a MPK wozi piłkarzy na mecze. Klub ponosi natomiast koszty związane z korzystaniem z obiektów miejskich (boisko na ul. Rapackiego, dzierżawa stadionu przy RCS). Klub, a właściwie powołane w tym celu stowarzyszenie, buduje również obiekty dla swojej akademii na Koniówce, a za działkę na której powstaje, dostał od gminy 95 proc. bonifikaty od jej wartości.
Bank nie pożyczy
Jak poinformował prezes Stempniewski w sezonie 2023/24 Radomiak pozyskał 4 mln 122 tys. zł ze sprzedaży biletów na mecze. - Ale sami nie sprzedajemy wszystkich biletów, mamy obowiązek zostawić pulę dla sponsorów, dla extraklasy. Organizacja jednego meczu w extraklasie kosztuje około 230 tys. zł, a najwięcej idzie na ochronę. W minionym sezonie organizacja wszystkich meczy kosztowała 4 mln zł - wymieniał.
Prezes Radomiaka zaznaczał, że inne miasta - Białystok, Kielce, Gliwice - też współfinansują swoje kluby i to w kwotach bardzo wysokich. Odpowiadając zaś na pytanie radnych, dlaczego klub nie idzie do banku po pożyczkę, tylko zwraca się z problemem do prezydenta, wyjaśnił, że żaden bank takiej pożyczki nie udzieli ze względu na długi klubu. Zwraca się z prośbą o wsparcie do miasta, bo klub jest "pod kreską" na 11 mln zł.
Radni dowiedzieli się również, że klub zalega z wypłatami dla piłkarzy i pracowników administracyjnych. W przypadku tych pierwszych dotyczy to dopłat do stypendiów za dwa miesiące, a w przypadku drugich zaległość jest jednomiesięczna.
Sławomir Stempniewski przyznał jednocześnie, że zarząd Radomiaka popełnił w ostatnim sezonie błędy kadrowe dotyczące częstych zmian trenera klubu.
Najlepiej zabezpieczeni
Zabezpieczeniem pożyczki mają być stypendia sportowe . - Znacznie poprawiłaby się nasza sytuacja, gdybyśmy mogli sprzedać jednego – dwóch zawodników w sezonie – mówił Stempniewski. Przypomniał, że, z Radomiaka odchodzi 10 zawodników, bo kończą się im umowy. - Jeśli to są ci, którym nie chce się grać, to tym lepiej dla klubu – wtrącił Mateusz Tyczyński.
Sławomir Stempniewski powiedział też, że piłkarze to najlepiej zabezpieczona grupa pracownicza i wypłata pieniędzy jest nieunikniona, jeśli klub chce dalej uczestniczyć w rozgrywkach. Nadzieję na poprawę sytuacji daje też perspektywa uzyskania od tureckiego klubu Sivasspor należnych 300 tys. euro za transfer do tego zespołu Karola Angielskiego. Tylko, że turecki klub nie wywiązuje się z zawartych umów i z tego powodu znalazł się na celowniku federacji piłkarskiej. Najprawdopodobniej klub dostanie zakaz zawierania jakichkolwiek kontraktów. Radomiak Radom po licznych monitach odzyskał część pieniędzy z tytułu zawartej umowy transferowej.
Po co nam kolejne trybuny?
Podczas emocjonalnej dyskusji radni podnosili wiele kwestii związanych z funkcjonowaniem klubu i jego zarządzeniem. Dariusz Wójcik (klub PiS) uważa, że należy zastanowić się nad ewentualnymi zmianami w systemie stypendialnym dla sportowców, tym bardziej, że drużyny innych dyscyplin pospadały właśnie do niższych rozgrywek ligowych. Pytał również, do czego będą nam potrzebne dwie kolejne trybuny na stadionie, skoro miasto nie pomoże Radomiakowi. Magdalena Lasota (klub KO) apelowała, by nie dziwić się, że radni chcą znać dokładnie sytuację Radomiaka, skoro mają zgodzić się na przekazanie im pieniędzy z kasy miasta. - Radom to nie nie tylko piłka nożna. Na co chcecie przeznaczyć te 2 mln zł ? - dociekała.
Artur Standowicz (Pi) również apelował, by klub, radni, prezydenci zasiedli do wspólnej rozmowy o przyszłości stypendiów sportowych. - Co proponuje prezydent? - pytał. Zastanawiał się też, na co idzie comiesięczna składka za dziecko (teraz to 170 zł) w Akademii Radomiaka, skoro to rodzice płacą za wyjazdy, zakup ubiorów itp.
Z pozycji kibica
Piotr Szprendałowicz (KO) podkreślał, że zabiera głos "z pozycji kibica" . - Oczekujemy od zawodników gry na przyzwoitym poziomie, a tego ostatnio zabrakło. Jaki macie pomysł na zniwelowanie strat? - zastanawiał się.
Kazimierz Staszewski (PiS) stwierdził wprost: sytuacja jest dramatyczna, prawie patowa. - Co się dzieje? Atmosfera w klubie nie jest dobra. Poprę dobry projekt pomocy Radomiakowi, ale tam musi nastąpić poprawa - ocenił radny.
Głos zabrał również przewodniczący rady miejskiej Mateusz Tyczyński. - Mam wrażenie, że sport jest najbardziej dofinansowaną dziedziną w Radomiu. Wybudowaliśmy stadion, ale nie wyremontowaliśmy amfiteatru, nie dostawiliśmy skrzydła do szpitala, ani nie postawiliśmy nowej siedziby dla Radomskiej Orkiestry Kameralnej. I radomianie pytają: dlaczego mamy dać kolejne pieniądze na sport? Nie na chodnik, nie na ulicę, nie na schronisko dla zwierząt, tylko na sport? - mówił. Zaznaczył, że miasto zainwestowało mnóstwo energii i pieniędzy, by Radomiak był tam, gdzie jest. - Dotacja zdecydowanie nie, a pożyczka bardzo dobrze zabezpieczona - uznał Tyczyński. Dodał, że po tej pożyczce chciałby widzieć Radomiaka, z którego możemy być dumni. - Na sporcie świat się nie kończy - podsumował przewodniczący rady.
W głosowaniu nad projektem uchwały głosowało 22 radnych. Za tym, by zwiększyć limit udzielanych przez miasto pożyczek (konsekwencją uchwały będzie finansowe ratowanie Radomiaka) opowiedziało się 19 z nich (to radni zarówno PiS, jak i KO), 1 był przeciw (Mateusz Kuźmiuk z PiS), a 2 (Paulina Markiewicz z PiS i Robert Utkowski z KO) wstrzymali się od głosu.
Bożena Dobrzyńska