Sprzedawał koninę jako wołowinę. Sąd nie zdecydował o karze dla właściciela ubojni

30 marca 2016

Sąd Okręgowy w Radomiu postanowił odesłać do Prokuratury Rejonowej w Przysusze akta sprawy przeciwko właścicielowi ubojni, na którym ciążą zarzuty sprzedaży około 60 tys. kg koniny. Przedsiębiorca oferował je w całej Europie jako mięso wołowe.

  300316konina01   Stanisław K. miał na tym procederze zarobić ponad 720 tys. zł. Od 2012 do 2013 roku sprzedał on trefne mięso trzem polskim firmom, które z kolei eksportowały je do Niemiec, Szwecji, Irlandii, Holandii i Danii. Właściciel dysponował jedynie zezwoleniem na wykonywanie uboju i rozbiórki trzody chlewnej oraz bydła, nie miał natomiast zezwolenia na ubój koni. Mięso wołowe po zmieszaniu z końskim oznaczał wyłącznie jako wołowe. To, jaki jest faktyczny skład mięsa wyszło na jaw podczas badań laboratoryjnych. Obecność DNA końskiego w tym mięsie zostało potwierdzone badaniami laboratoryjnymi w Niemczech i Polsce. Prokuratura Rejonowa w Przysusze poza zarzutami o bezpieczeństwie żywienia i żywności zarzuca również właścicielowi firmy, że podżegał on pracowników do fałszowania dokumentów związanych z procederem sprzedawania trefnego mięsa. Prokurator domaga się dla mężczyzny dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. 58-letni przedsiębiorca wyraził zgodę na dobrowolne poddanie się karze, a postanowienie bez przeprowadzania rozprawy miał dzisiaj wydać Sąd Okręgowy Tak się jednak nie stało, bo sędzia Jerzy Kosiela zdecydował zwrócić sprawę Stanisława K. prokuratorowi rejonowemu w Przysusze. - Zdaniem sądu wniosek prokuratora nie zasługuje na uwzględnienie. W treści zarzutu postawionego oskarżonemu są sprzeczności i dotyczą one poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Przyjmuje się, iż miał on zaniżać wagę mięsa, gdy tymczasem z opisu czynu wynika, że ją zawyżał w wystawionych dokumentach. Uchybienia te dotyczą 39 z 55 przypadków zarzucanych podejrzanemu. Należy także rozważyć zasadność kwalifikacji czynów zarzucanych oskarżonemu. W tych okolicznościach skorygowanie wniosku na posiedzeniu nie jest możliwe - uzasadniał sędzia Kosiela. Dlatego postanowił zwrócić akta celem "dokonania prawidłowego opisu czynów zarzucanych podejrzanemu i przypisanie im prawidłowej kwalifikacji". Spowoduje to także konieczność uzgodnienia kary z podejrzanym, ale nie zamyka drogi prokuratorowi, by po uwzględnieniu uchybień wniosku ponownie skierować go do sądu w tym samym trybie. Prokurator Sławomir Musiał z Prokuratury Rejonowej w Przysusze zapowiedział, że przeanalizuje ona stanowisko sądu wraz z uzasadnieniem postanowienia i po ocenie podejmie stosowne decyzje. Bożena Dobrzyńska  
Tags