Zaproście nas do stołu
Dwa tygodnie temu prezydent Andrzej Kosztowniak wysłał do wszystkich radomskich parlamentarzystów list z prośbą o wsparcie działań miasta dotyczących budowy trasy S 12. Uczynił to zaraz po tym, jak okazało się, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przesunęło budowę drogi, która miałaby przebiegać także przez Radom, na lata po 2014r. Wcześniej ten sam resort zdecydował, że nie możemy ubiegać się o pieniądze z Unii Europejskiej na budowę lotniska na Sadkowie.
- Ten list, to przyznanie się przez pana prezydenta do niemocy - uważa senator Andrzej Łuczycki (PO).
Mimo tak ostrego sądu, politycy Platformy zaproponują, by 27 sierpnia spotkali się wszyscy radomscy parlamentarzyści, w tym także eurodeputowani oraz władze miasta. - Chcemy tam usłyszeć od prezydenta jakie naprawdę mamy teraz szanse na budowę lotniska, czy są prowadzone rozmowy z prywatnymi inwestorami. Podobnie wyjaśnień wymaga problem budowy trasy S 12 - tłumaczy Andrzej Łuczycki. Jego zdaniem tylko zorganizowana grupa zainteresowanych osób pozwoli dotrzeć do zainteresowanego inwestowaniem kapitały prywatnego.
Wczesniej, bo 24 sierpnia o sprawach portu lotniczego mieliby dyskutować na nadzwyczajnej sesji radni. - Jeszcze przed wakacjami chcieliśmy przyjąć odezwę do premiera, w której poprosilibyśmy, by nie karać teraz Radomia, tak jak karano nas za rok 76 i późniejsze lata - przypomina radny Wiesław Wędzonka. - Wtedy na prośbę prezydenta wstrzymaliśmy się przygotowaniem takiej petycji. Czas mija, a my ciągle nie mamy pełnej informacji.
Wg Wędzonki wyjaśnienia prezydenta, który podkreślał, że radni mogą zawsze korzystać z materiałów przygotowywanych przez magistrat, nie są przekonujące. - Tu nie chodzi tylko o nas, radnych, ale o mieszkańców Radomia, naszych wyborców - uważa Wędzonka. - Oni mają prawo do tej informacji. A my deklarujemy miastu, panu prezydentowi pomoc.